Hejka!
Przychodzę do Was z pierwszą recenzją! Mam nadzieję, że Was zainteresuję c;
Od bardzo dawna marzył mi się puder Maca , czytając tak wiele dobrych opinii internautek jak i blogerek, mniemałam, że jest idealny dla mojej tłustej cery, która lubi "błyszczeć" głównie na nosie.
Ładne, błyszczące, czarne pudełeczko, a w nim 9 g białego pudru. Po otwarciu zakrętki zobaczyłam czarny plastik, który nie wiedziałam jak otworzyć, ale z pomocą przyszedł mi wujek Google :) W tym wieczku trzeba zrobić dziurki we wskazanych miejscach, bo ma to zapobiec stracie całego pudru, gdyby upadł.
"Puder wykańczający makijaż dający efekt satynowej skóry. Niewidzialny puder, który utrwala makijaż, optycznie zmniejsza widoczność porów, zmarszczek oraz niedoskonałości. Dostępny w uniwersalnym, transparentnym odcieniu, który jest odpowiedni dla wszystkich odcieni cery."
Taki opis przeczytałam na jednym z forum internetowym, prawda, że brzmi idealnie?
Świeżo po wykonaniu makijażu faktycznie skóra jest satynowa, pudru wcale nie widać, więc nie ma efektu maski, co do porów, niedoskonałości to prawie ich nie widać. Każdej osobie, która kupuje puder transparentny zależy na innej rzeczy, mnie także na niej zależało, a mianowicie na długotrwałym macie, a tego ten puder mi nie zapewnia. Po mniej więcej 3 godzinach trzeba "przypudrować nosek" i stąd moje lekkie rozczarowanie.
Uważam, że jest taki sobie, ale to przez to, że mam trudną cerę. Aby mieć pewność, że nic mi się na twarzy nie świeci, muszę szukać dalej.
Zamierzam zakupić i przetestować puder ryżowy albo bambusowy. Polecacie?
Testowałyście Maca? Jak sprawdził się u Was?
Do zobaczenia w następnym poście.
Ciekawy produkt, moze sie kiedys skusze... Obserwuję, Zapraszam melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuń