Na dzisiejszy wieczór miałam zaplanowany inny post, ale natchnęło mnie na narzekanie. Wpadłam na pomysł z wpisami BE, czyli Below Expectations. Co jakiś czas będę opisywała produkty, które są poniżej moich oczekiwań. Nie wiem, czy w internecie jest coś takiego, oprócz serii Maxineczki z Meh. Tej serii nie porównuję do bubli, ponieważ opisywane przeze mnie rzeczy, nie są porażkami, tylko nie spełniły moich oczekiwań. Na początku ponarzekam Wam na dwa produkty.
Z wydaniem recenzji na temat serum z
Bielendy, zwlekałam bardzo długo. Skończyłam całą buteleczkę. Miałam nadzieję na to, że do obiecanego działania potrzeba czasu, więc czekałam. A na co czekałam?
,,Aktywne serum korygujące skutecznie podnosi jakość skóry z niedoskonałościami. Delikatnie eksfoliuje, skutecznie redukuje błyszczenie skóry oraz zwęża pory, rozjaśnia przebarwienia, dodaje skórze blasku. Redukuje zmarszczki, doskonale wygładza, poprawia nawilżenie i jędrność skóry. Efekt: skóra wygląda na młodszą- jest gładka, jędrna, matowa, pełna blasku, o jednolitym kolorycie."
Z całym szacunkiem, ale bawi mnie mowa o nawilżeniu. Producent zaleca stosowanie produktu rano i wieczorem, co początkowo robiłam. W krótkim czasie moja
twarz stała się przesuszona. Nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałam, więc zredukowałam aplikacje do jednej dziennie. Skóra nadal miała skłonności do przesuszania, zatem stosowałam silnie nawilżający krem. Kolejnym minusem tego kosmetyku jest fakt, że
mocno ściąga, po czym skóra zamiast pozostać matowa,
zaczyna się błyszczeć. W żadnym stopniu produkcja sebum się nie zredukowała.
Niektóre z tych obietnic w mniejszym lub większym stopniu się sprawdziły. Nie wiem, co na to wpłynęło, ale
niektóre przebarwienia się zredukowały, a niektóre nie. Tak samo sprawa ma się z wygładzeniem, nos rzeczywiście
stał się wygładzony, ale broda i czoło już nie. Myślę, że może to zależeć od tego, że na nosie znajdują się tylko zaskórniki. Aczkolwiek ich ilość nie zmalała.
Byłam ciekawa jak zachowa się moja twarz po skończeniu serum. Nie mogę ukryć zdziwienia, gdyż po odstawieniu produktu nie mam już takiego wysypu, jaki miałam przy regularnym stosowaniu Super Power Mezo Serum. Co do zmarszczek to nie mogę się wypowiedzieć, bo jeszcze ich nie mam. Jestem zaskoczona, ponieważ przeczytałam o nim tyle dobrych opinii, a u mnie się nie sprawdził.